W czwartek 8 września odbędzie się w szwedzkim parlamencie debata na temat kontrowersyjnego projektu gazociągu Nord Stream 2. Konserwatywny polityk apeluje o zablokowanie projektu przez Szwecję.
Na łamach Svenska Dagbladet głos w tej sprawie zabrał Gunnar Hokmark, szwedzki poseł Europejskiej Partii Ludowej do Parlamentu Europejskiego (Umiarkowana Partia Liberalna). Jego zdaniem rząd w Sztokholmie „musi powiedzieć nie” kontrowersyjnej inwestycji.
– Debata na ten temat pokazała wolę przekazania sporu na ten temat na poziom Unii Europejskiej, ale to czas by rząd szwedzki uznał swoją odpowiedzialność – pisze Hokmark. Jego zdaniem projekt zagraża rozwojowi rynku gazu w Europie, ale mimo to Szwecja milczy na jego temat kierując dyskusję na poziom unijny. To odniesienie do słów minister spraw zagranicznych Margot Wallstrom, która uznała, że choć projekt Nord Stream 2 może budzić obawy, to powinna się nim zająć Komisja.
W ocenie posła do PE projekt ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo Szwecji, jest zagrożeniem dla rozwoju rynku gazu i stabilności w regionie Morza Bałtyckiego. – Premier Stefan Lofven ma wielką szansę zadziałać aby Nord Stream 2 nie powstał – pisze polityk. – Razem z pozostałymi krajami nordyckimi, państwami bałtyckimi i Polską, Szwecja może wyjaśnić, że jest miejsce na dyskusje i rozważania inne, niż tylko te opisane przez prawo europejskie. Stefan Lofven powinien zająć się inicjatywą jak połączenie elektroenergetyczne nordycko-bałtyckie (NordBalt – przyp. red.).
Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę nowego gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o przepustowości 55 mld m3 rocznie. Jego realizacja pozwoliłaby na ugruntowanie pozycji dominującej Gazpromu na rynku Europy Środkowo-Wschodniej i podkopałaby alternatywne projekty dostaw gazu, jak import LNG czy dostawy z Norwegii.
W krajach skandynawskich narasta obawa, że realizacja Nord Stream 2 może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim. Przy budowie mogłoby dojść do incydentów na morzu. Bazy sprzętowe mogłyby zaś posłużyć do niepożądanej działalności militarnej Rosji, w tym Floty Bałtyckiej.
– Jeśli Nord Stream 2 powstanie, drastycznie zwiększy możliwość wykorzystywania gazu jako broni politycznej przez Rosję poprzez zatrzymywanie dostaw krajom jak Ukraina, ale także wpływ na dużych klientów, jak Niemcy. W czasie chłodnych, europejskich zim, oznaczałoby to poważne perspektywy dla lobbingu – pisze Gunnar Hokmark.
Polityk przypomina, że port w Slite na Gotlandii, który ma posłużyć jako baza sprzętowa projektu Nord Stream 2, może być wykorzystany do zwiększenia obecności rosyjskiej floty w regionie. – Jest już jasne, że wyspa ta ma szczególne znaczenie strategiczne dla regionu, krajów bałtyckich i samej Szwecji. Gazociąg i inwestycje w Slite bez wątpienia pogorszą sytuację geopolityczną Szwecji – ocenia poseł.
– Szwecja nie powinna zostawiać innym decyzji znaczącej dla interesów Szwecji. Musimy przyjąć naszą odpowiedzialność i działać we współpracy z sąsiadami, aby dać sobie wsparcie i siłę polityczną – twierdzi Hokmark.
Szwecja musi wydać pozwolenie środowiskowe (ocenę oddziaływania na środowisko – EIA), aby projekt Nord Stream 2 mógł być realizowany.
Svenska Dagbladet/Wojciech Jakóbik
Źródło: biznesalert.pl