Szanowny Panie Redaktorze

kwi 11, 2012 | Gdynia

clip image002Jest część ludzi którzy uważają, że nie ma teraz zagrożenia i niepotrzebne  nam jest wojsko. Ale większość uważa, że  najlepszym zabezpieczeniem  kraju jest  jednak posiadanie własnej armii i  floty. Za nim przystąpię do omówienia problemu, to chcę przedstawić dokument, który mam nadzieję  potwierdza sens istnienia  Marynarki Wojennej. Jest to dokument z roku 2009 czyli obecnego Rządu p.t. „Strategia  bezpieczeństwa narodowego RP. MON -2009”.

W punkcie 106 tego dokumentu czytamy :

„Marynarka Wojenna przeznaczona jest do obrony interesów państwa na polskich obszarach morskich, morskiej obrony wybrzeża oraz udziału w lądowej obronie wybrzeża we współdziałaniu z innymi rodzajami sił zbrojnych w ramach strategicznej operacji obronnej. Zgodnie z zobowiązaniami międzynarodowymi Marynarka Wojenna utrzymuje zdolność do realizacji zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa zarówno w obszarze Morza Bałtyckiego jak i poza nim. Podstawowym zadaniem Marynarki Wojennej jest obrona i utrzymanie morskich linii komunikacyjnych państwa podczas kryzysu i wojny oraz niedopuszczenie do blokady morskiej kraju. W czasie pokoju Marynarka Wojenna wspiera działania Straży Granicznej w obszarze morskich wód terytorialnych i wyłącznej strefy ekonomicznej. W ramach dostosowania sił morskich Rzeczypospolitej Polskiej do wymagań sojuszniczych, Marynarka Wojenna dysponować będzie jednostkami zapewniającymi aktywny udział w projekcji sił połączonych NATO i UE. Trzon struktury Marynarki Wojennej tworzą flotylle okrętów, Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej, a także brzegowe jednostki wsparcia i zabezpieczenia działań oraz ośrodki szkolne.”

Marynarka Wojenna jako jeden z rodzajów broni musi posiadać odpowiedni potencjał do realizacji powierzonych jej zadań. I tu nasuwają się dwa zasadnicze problemy:

1 – „Gawron” jako obiekt  nie ukończonej inwestycji,

2 –  Marynarka Wojenna i jej restrukturyzacja.

Zastanówmy się nad pierwszym problemem.   „Gawron” to uniwersalny okręt wojenny rodziny Meko A-100 budowany na planach i licencji niemieckiej stoczni Blohm und Voss A.G. z Hamburga, w technologii stealth.  Licencję  na tą udaną jednostkę zakupiło 10 państw w tym i Polska.  W zależności  od koncepcji okręt Meko jako korweta miał 1500 – 2000 t wyporności. Niektóre z  tych okrętów  jak np. malezyjski typ „Kedah” z braku uzbrojenia rakietowego jest używany jako okręt patrolowy. Wybudowano ich dla Niemiec -16 jednostek,  dla Australii -10., Argentyny -10, Malezji, i dla pozostałych krajów resztę. Razem tego typu jednostek wybudowano 68  szt. łącznie z „Gawronem”.  Duża część tych okrętów była budowana przez stocznie  narodowe (na zasadzie licencji). Okres budowy tych jednostek  trwał od 3 do 4 lat. 

Nasz „Gawron” był budowany przez 10 lat, gdyż nie było dla niego funduszy i więcej czasu  spędził bezczynnie  czekając na dalsze finansowanie niż przy pracach  nad tym projektem. Koszt budowy aktualnie wyniósł 402 mln zł. w tym też  jest 12 mln Euro za licencję, za turbinę gazową LM 2500 z systemem kontrolnym Avio – 10 mln euro. Już te dwie pozycje dają  około 90 mln. złotych. Czyli koszt  stoczni wynosi około 300 mln zł. Należałoby wyjaśnić Panu Ministrowi Obrony Narodowej, że okręt wojenny składa się z kadłuba, silnika i uzbrojenia. Kadłub z silnikiem i armaturą  jest gotowy, a uzbrojenie nowoczesne kosztuje  od 1 miliarda do 1,5 mld w zależności od jakości i ilości środków obronnych i nowoczesnych systemów elektronicznych.  Jednym słowem, ten  jeden miliard złotych, których Pan Minister nie chce dołożyć do „Gawrona” to jest tylko na uzbrojenie. Czy „Gawron” czy inny np. „Delfin” też musi mieć uzbrojenie za  około 1 mld zł. z tym, że nowy kadłub „Delfina” też będzie kosztował około 250-300 mln zł. A czy będzie lepszy? Bardzo wątpię!!! Przyjdzie nam też zapłacić  za zamówione już wyposażenie, a jeszcze nie zamontowane. W tej sytuacji każda  decyzja będzie generowała znaczne wydatki, których nie da się uniknąć.

Są  trzy rozwiązania:

1 – złomowanie,

2 – sprzedanie kadłuba ( z dużą stratą i za zgodą licencjonodawcy),

3 – wykończenie okrętu.

Najlepszym i najtańszym rozwiązaniem  w chwili obecnej  jest ukończenie budowy okrętu.  Jeśli Pan Minister  nie chce korwety, a chce okręt obrony wybrzeża albo okręt wsparcia operacyjnego to na ten  kadłub można  dodać każde wyposażenie. Lepiej ten mld zł.  dodać jeszcze do okrętu niż  złomować   400 mln. i ponownie wydać  1 mln zł. na nowy kadłub. Jeśli się nie ma pieniędzy to można uzbrajać  ten okręt przez  2-3 lata uzupełniając  uzbrojenie.  Przecież  pretekst w podobnej sprawie  mamy. 3 kadłuby okrętów rakietowych typu „Orkan” zostały wybudowane w stoczni NRD. Zostały zakupione prze Polskę i wyposażone  w Stoczni Północnej. Były bez rakiet. Dopiero po paru latach dostały szwedzkie rakiety RBS-15. Jeżeli Pan Minister zagwarantował  900 mln. zł  rocznie dla Marynarki Wojennej rocznie, to nawet przez 2 lata można ten okręt wykończyć, przeznaczając po 500 mil. zł rocznie.

Źródło własne (Imię i Nazwisko autora pozostaje do dyspozycji redakcji)

 

Zdjęcie: Meko A   – 100  jako ORP „Gawron” w   wizualizacji  Bohm &   Voss.