Przemysł stoczniowy: schyłkowy czy perspektywiczny?

sty 29, 2013 | Stocznie

111stJednym z efektów globalizacji gospodarki jest przeniesienie budowy statków do rejonów, w których można to robić taniej. W przypadku standardowych statków transportowych, kiedy o możliwościach i kosztach budowy decydują koszty pracy, stocznie europejskie przegrały konkurencję ze stoczniami wschodnioazjatyckimi, co stało się przyczyną formułowania opinii, że ta dziedzina wytwórczości nie ma perspektyw. Zapoznając się z faktami, trudno mi się zgodzić z tą opinią. Jednakże wyraziciele czarnych wizji nie uwzględniają faktu, że gospodarka światowa jest w coraz większym stopniu związana z morzem. Oprócz tradycyjnych funkcji transportowych czy rybołówstwa rozwijają się również inne formy wykorzystania mórz. Rozwój przemysłów morskich, ich coraz szerszy asortyment z turystyką morską, energetyką morską, inżynierią morską, pozyskiwaniem surowców zalegających dna i pod dnem morskim, a także różne formy zagospodarowania i urbanizacji akwenów przybrzeżnych wymagają produkcji jednostek o wysokiej specjalizacji. Z roku na rok rośnie zapotrzebowanie na różnego rodzaju jednostki pływające, a tym samym produkcję statków typu offshore i statków do różnorodnej działalności (tab. 1). Statki i obiekty pływające są i będą budowane, podlegając ciągłemu rozwojowi i dostosowaniu do współczesnych potrzeb i możliwości rynku.

Tab. 1 Światowa produkcja statków według typów statków

1tavela1

Opracowanie własne na podstawie Rocznika Statystycznego Gospodarki Morskiej 2011 GUS Data publikacji: 2012-01-27

Rozwijające się współcześnie kierunki zagospodarowania mórz tworzą popyt na jednostki wysokospecjalistyczne, m.in.: statki hydrotechniczne z ciężkim systemem dźwigowym do budowy i obsługi morskich farm wiatrowych, platformy wiertnicze, holowniki offshore, statki wiertnicze, statki ratownicze szybkiego reagowania, zaopatrzeniowce dla górnictwa morskiego, statki sejsmiczne, wykorzystywane do badania dna morskiego podczas poszukiwań złóż ropy i gazu, jak również statki głębinowe, bazy nurków oraz zdalnie sterowane roboty. Segment produkcji jednostek o dużym stopniu skomplikowania staje się wysoce perspektywicznym obszarem do zagospodarowania dla stoczni produkcyjnych i remontowych w Europie, w tym również w Polsce.

Morza i oceany stanowią ogromny potencjał energii, której umiejętne przetworzenie staje się poważnym źródłem energii dla gospodarki. Istnieje już wiele zrealizowanych projektów wykorzystania energii, jaką niosą ze sobą oceany i morza, wykorzystujących energię wiatru, pływów morskich, fal morskich oraz energię cieplną mórz. Z publikowanych opracowań wynika, że technologia wykorzystania energii wód morskich została już wystarczająco dobrze opracowana i koszt uzyskiwanej energii elektrycznej może zawierać się w granicach 4 do 15 centów za kWh. Autorzy projektów udowadniają, że fale morskie mają większy potencjał energetyczny oraz są bardziej stabilne niż wiatr, przez co istnieje potencjalnie dużo wyższa możliwość ich wykorzystania do produkcji elektryczności, a elektrownie falowe mogą pokryć 20-30 procent ogólnego światowego zapotrzebowania na energię. Energetyka odnawialna jest najszybciej rozwijającym się sektorem w światowej energetyce i staje się istotnym rynkiem dla przemysłu produkcji urządzeń i technologii, szczególnie w krajach Unii Europejskiej, która jest liderem w zakresie energetyki odnawialnej. Europejski przemysł stoczniowy o dużym i nie w pełni wykorzystywanym potencjale produkcyjnym do budowy statków towarowych może z powodzeniem rozwijać alternatywną produkcję dla sektora energetyki morskiej. Jego atutem jest nie tylko jakość, ale również dogodna lokalizacja stoczni pod względem możliwości transportowych. Nakłady na transport w miejsce przeznaczenia dochodzą do 49 proc. całkowitych kosztów organizacji dostaw ponoszonych w procesie budowy elektrowni morskich.

Na ocenę perspektyw rozwoju przemysłu stoczniowego składają się nie tylko czynniki związane z koniecznością wymiany istniejącej floty i zastąpienia jej nowymi jednostkami, ale również rozwijające się współcześnie kierunki zagospodarowania mórz, tworzące wysoce perspektywiczny obszar dla stoczni produkcyjnych i remontowych.

Zaobserwowane w ostatnim dziesięcioleciu gwałtowne zmiany na rynku gospodarki morskiej stworzyły nowe warunki, wymuszające zmiany kierunku rozwoju w przemyśle stoczniowym. Nowa sytuacja wymaga odmiennego sposobu działania, ale też oferuje nieznane wcześniej możliwości. Wymaga przekształcenia profilu działalności i dostosowania do współczesnych potrzeb i możliwości rynku. Te stocznie i ich kooperanci, którzy dostrzegli nisze rynkowe związane z produkcją i podwykonawstwem jednostek specjalistycznych o wysokiej wartości i dużej pracochłonności, udowodnili, że można na współczesnym rynku okrętowym odnosić sukcesy.

Polski przemysł okrętowy znajduje się obecnie w fazie restrukturyzacji i zagospodarowania przez stocznie i firmy z nimi kooperujące części światowego rynku budowy i remontów statków specjalistycznych, co ma na celu zwiększenie wydajności pracy, poprawę efektywności działania oraz polepszenie oferty stoczni.

Tab. 2. Przemysł stoczniowy w Polsce

1tavela2 Opracowanie własne na podstawie Rocznika Gospodarki Morskiej 2011, 2009, 2004

Według danych GUS na koniec 2010 r. w Polsce działało 4815 podmiotów zajmujących się produkcją i naprawą statków i łodzi oraz pozostałą działalnością stoczniową, w których łączna liczba pracujących wynosiła ponad 28,3 tys. (w województwie pomorskim – 16,7 tys., w Zachodniopomorskiem – 6,2 tys.). Produkują nowe wysokospecjalistyczne jednostki, np. promy dwustronne, uniwersalne gazowce przystosowane do przewozu trzech rodzajów gazu: LNG (płynny ziemny), LPG (skroplone gazy ropopochodne) oraz etylenu, statki hydrograficzne, a także barki, pchacze, jachty i łodzie oraz konstrukcje stalowe, urządzenia i sprzęt okrętowy. Bogatą ofertę innowacyjnych produktów posiada Grupa Remontowa SA Stocznia Gdańsk, która uruchomiła produkcję wież do posadowienia turbin wiatrowych. Planuje produkcję 300 wież rocznie, przez co stałaby się największym ich producentem w Europie. W Stoczni Crist wartość produkcji jednostek i urządzeń wykorzystywanych przy eksploatacji morskich zasobów stanowiła w 2011 r. ok. 70 procent całkowitej produkcji zakładu, wynoszącej ok. 300 mln euro. Oprócz budowy specjalistycznych jednostek do stawiania wież wiatrowych na morzu, stocznia produkuje też fundamenty platform dla morskich wież wiatrowych. Stoczni Odys zbudowała prototyp elektrowni falowej dla inwestora z Danii. I tam znakomicie sprawdza się w pracy. Dla polskiego projektu, przygotowanego przez konsorcjum trzech partnerów, tj. Stoczni Odys, firmy Skotlan i gdańskiej Energa wraz z naukowcami Politechniki Gdańskiej, nie znaleziono optymalnego rozwiązania finansowego. Elektrownia wykorzystująca energię z fal morskich, mimo technicznych rozwiązań będących pod ręką, długo jeszcze u nas się nie pojawi. A szkoda, bowiem dodatkowo miała wspomóc ochronę brzegu morskiego przed pływami. Projekt, który ponad rok temu miał być dofinansowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości kwotą ok. 30 mln zł, ponownie ma stanąć na komisji wiosną 2013 r.

Systematycznie wzrasta tzw. w ujęciu statystycznym pozostała produkcja stoczniowa, a więc budowa barek, pchaczy, jachtów i łodzi, sprzętu wodnego, konstrukcji stalowych, urządzeń i sprzętu okrętowego – z 2,2 mld zł w 2005 roku (33,6 proc. udziału w całej produkcji stoczniowej) do 2,7 mld zł w 2008 r. (39,2 proc.). W 2011 r. w polskich stoczniach wyremontowane zostały 624 statki o łącznym tonażu 5111,6 tys. BRT.

Zmiana profilu produkcji w polskim przemyśle stoczniowym (tab. 2) wpłynęła na obniżenie jego pozycji w światowych rankingach mierzących produktywność w jednostkach pojemności brutto (GT). W 2011 r. wyniosła 93,9 tys. CGT i była o 4,3 proc. większa od uzyskanej w 2010 r., ale wielokrotnie niższa od produktywności z 2006 r., w którym osiągnęła poziom 838 GT. Natomiast przychody z całokształtu działalności sektora utrzymują się na podobnym poziomie ponad 7 mld zł. Restrukturyzacja wpłynęła na poprawę efektywności działania.

Do 2008 r. branża notowała straty, w 2009 r. zysk 237,6 mln zł, a w 2010 r. – 479 mln zł, dzięki czemu stała się rentowną (wskaźnik rentowności odpowiednio 3,3 proc. i 6,7 proc.). Niezmiernie pozytywnym aspektem świadczącym o perspektywach rozwojowych jest widoczny wzrost nakładów inwestycyjnych. W 2010 r. firmy sektora zainwestowały łącznie 412,8 mln zł, co jest najwyższą w całym dziesięcioleciu kwotą, a co dobrze rokuje jego przyszłości. Udowadnia to, że polski przemysł stoczniowy potrafił odnaleźć swoją szansę w nowych warunkach gospodarczych. Przytoczone powyżej dane świadczą jednoznacznie o tym, że polski przemysł stoczniowy z kryzysu budownictwa okrętowego wyciągnął właściwe wnioski i ukierunkował produkcję na wysoce specjalistyczną i pracochłonną, generującą jednocześnie wysoką wartość dodaną. Stocznie dywersyfikują produkcję, wchodzą w działalność niszową, stawiając m.in. na branżę energetyczną czy wydobywczą, co stwarza szansę na wzrost udziału sektora stoczniowego w gospodarce narodowej.

dr inż. Leszek Piotrowski – Nadmorski Przegląd Gosdpodarczy

dr inż. Leszek Piotrowski