Prezes PŻB: Ten rok kończy się dla nas bardzo dobrze

gru 3, 2018 | PŻB

pomalowana ns 768x445

Kończący się powoli rok to dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej okres bardzo istotny. Tematem numer jeden były bezsprzecznie wydarzenia, dotyczące promu Nova Star. Ten, mimo opóźnień, trafił ostatecznie na Bałtyk, momentalnie zyskał sympatię podróżujących i jest teraz klejnotem koronnym floty PŻB. O wydarzeniach, związanych z promem NS, mijającym roku i planach na kolejny porozmawialiśmy z Piotrem Redmerskim, prezesem Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.  

MorzaiOceany.pl: Rok 2018 z pewnością musiał być wymagający, bo mierzyliście się między innymi z trudnym tematem opóźnień, związanych z promem Nova Star. I choć wina nie leżała w tej sprawie po waszej stronie, to ta sytuacja na pewno kosztowało dużo nerwów…

Piotr Redmerski: Było dokładnie tak, jak pan mówi. Z przyczyn niezależnych od Polskiej Żeglugi Bałtyckiej prom nie został wprowadzony w terminie, czyli przed sezonem. Wielokrotnie przepraszaliśmy za to naszych klientów, ale należy raz jeszcze podkreślić, że wina w tej sprawie leży w całości po stronie obecnego właściciela, który nie dotrzymał warunków umowy i nie dostarczył nam tego promu zdatnego do żeglugi przed sezonem. Dlaczego tak się stało? Trudno wyrokować, ale sądzę, że się po prostu przeliczył i chciał nam go oddać w takim stanie, w jakim pływał między Hiszpanią i Marokiem. Na szczęście dla naszych klientów, kultura techniczna, która u nas obowiązuje jest na dużo wyższym poziomie i dlatego musiano tym standardom sprostać. Długo wyczekiwana przez nas inauguracja miała ostatecznie miejsce we wrześniu i błyskawicznie pojawiły się bardzo pozytywne opinie o nowym promie. Zrobiliśmy też znaczne promocje i myślę, że ludzie szybko zapomną o tym, co miało miejsce w wakacje. Już teraz wiemy, że zbliżające się powoli święta będą jednymi z lepszych na tej linii dla PŻB. W tym okresie Nova Star oraz Wawel pomogą się przemieścić tysiącom ludzi. Na dodatek zrobią to w zdecydowanie lepszych warunkach, z dostępnością kabin oraz łóżek. Prom NS to zupełnie nowa jakość, dzięki której możemy zaoferować chociażby sale konferencyjne na 150 osób. Do tego dochodzi jeszcze cała gama czynników, które sprawiają, że te osiemnaście godzin między Gdańskiem a Nynäshamn można przepłynąć w naprawdę komfortowych warunkach. Mam nadzieję, że Nova Star swoją pełną klasę pokaże w miesiącach letnich roku 2019. Nadchodzące święta będą takim papierkiem lakmusowym i wierzę, że klienci w pełni zaakceptują ten prom. 

Tak, jak pan wspomniał, prom NS wprowadził zupełnie nową jakoś do waszej oferty. Ta jednostka jest znacznie bardziej przystosowana chociażby do podróżowania rodzin z dziećmi. Był pan zdania, że właśnie w tym kierunku powinniście się rozwijać i takie rozszerzenie oferowanych możliwości jest konieczne?

Myślę, że tak. Nie oczekuję oczywiście, że zrobimy z Polaków Wikingów, wszyscy nagle staną się wilkami morskimi i zaczną podróżować. Sądzę jednak, że od dziecka do seniora – każdy będzie mógł spędzić czas na promie nie tylko w fajnych warunkach, ale też, co dla nas bardzo ważne, nie nudząc się przy tym. Dla najmłodszych przygotowaliśmy między innymi ogromny plac zabaw, więc możliwości i przestrzeń do rozrywki są naprawdę duże. Dla młodzieży jest przewidziana dyskoteka, a z kolei ci, którzy wolą ciszę, znakomicie odnajdą się w naszym klimatycznym piano barze. To miejsce, gdzie można spokojnie posiedzieć, wypić drinka i posłuchać np. dobrego jazzu. Bardzo popularne stało się też ostatnio wspólne śpiewanie, więc na to również pozostajemy otwarci. Myślę, że ten prom to dobre miejsce w zasadzie dla każdego, niezależnie od tego czy ma rok czy sto lat.

PŻB z całą pewnością można pochwalić za to, jak zaopiekowała się klientami w trakcie tego trudnego, wakacyjnego okresu. Wiem, że oferowaliście ludziom między innymi zwrot kosztów podróży, możliwość skorzystania z innych jednostek czy kilka specjalnie przygotowanych na tę okazję promocji.

Oddaliśmy wszystko to, co jest uwzględnione w przepisach prawa, ale zdecydowaliśmy też, że oprócz tego, wprowadzimy specjalne zniżki na biletach. Jeśli chodzi o zachowanie w stosunku do naszych klientów, to uważam, że – zarówno pod względem prawnym, jak i moralnym – nie możemy sobie zbytnio czego zarzucić. Musimy budować tę markę oraz tę konkretną linię. Wierzę, że ten niezawiniony przez nas falstart nie będzie rzutował na następne lata. Mam nadzieję, że te kolejne będą już tylko lepsze.

Ocenia pan, że te działania spełniły swoją rolę, a klienci w pewnym sensie wybaczyli wam tę wizerunkową wpadkę i poczuli się usatysfakcjonowani zaoferowaną rekompensatą?

Nie było możliwości, abyśmy nie dostosowali się do przepisów prawa i nie oddali naszym klientom tego, co im się należało. Niektórzy z nich mogli naturalnie zdecydować się na przejście do konkurencji, a inni wybrali płynięcie innym z naszych promów. Jestem zdania, że oferowany przez nas wachlarz świadczeń był na tyle rozległy, że ten wizerunek firmy za bardzo nie ucierpiał. Oczywiście, zdarzą się także tacy, którzy nadal będą niezadowoleni z naszych działań, ale jest to raczej marginalny odsetek. Klienci naprawdę czekali na ten prom, zainteresowanie było bardzo duże i to dobrze wróży na okres letni roku 2019. Cały czas mieliśmy i mamy poczucie, że taka jednostka jest na tej linii potrzebna. To czekanie i kilkukrotne przesuwanie terminu było dla nas trudne, ale absolutnie nie mogliśmy dopuścić do sytuacji, w której oddajemy do użytku nie w pełni gotowy prom. Jeśli nie było pewności czy będzie właściwie pływał oraz pojawiało się nawet śladowe zagrożenie w kwestii bezpieczeństwa klientów, to decyzje były dla nas oczywiste. Nie było opcji, aby ta jednostka wypłynęła zanim zakończą się wszystkie niezbędne prace. W takiej sytuacji nie podejmuje się ryzyka, tylko cierpliwie czeka aż wszystko będzie naprawione i nie będzie absolutnie żadnych przeciwwskazań do tego, aby prom mógł wypłynąć. 

Co wyróżnia prom Nova Star i dlaczego jest aż tak pozytywnie odbierany przez klientów?

Żeby przekonać się, co tak naprawdę oferuje, na samym początku sam przepłynąłem się tym promem do Nynäshamn, ponieważ uznałem, że dopiero wtedy go odpowiednio poznam i będę wiedział, o czym się tak naprawdę mówi. I muszę przyznać, że byłem zachwycony niesamowitym komfortem, jaki daje tam cisza. Prom jest kompletnie wygłuszony, nie ma żadnych drgań, nie słychać pracy silnika. Wszystkie te dźwięki są tłumione, a to przekłada się na należyty komfort. Szczerze muszę przyznać, że dawno się tak nie wyspałem, jak właśnie wtedy. To był naprawdę miło spędzony czas i myślę, że klienci też będą to potwierdzać na swoich przykładach. Bardziej nowoczesnego promu na Bałtyku w tej chwili nie mamy. 

Zostawmy już prom NS, czyli absolutny temat numer jeden mijającego roku. Co jeszcze istotnego wydarzyło się na przestrzeni tych dwunastu miesięcy?

To faktycznie był główny temat tego roku, ale cieszymy się, że udało nam się zrealizować też inny cel. Nareszcie mamy ofertę, na którą czekali klienci, czyli codziennie jest odejście z Gdańska, co było i jest dla nas bardzo ważne. Ten okres to także drugi rok użytkowania promu Cracovia, który kursuje ze Świnoujścia. W tym przypadku także trwał okres przystosowania, ponieważ trzeba było wykonać pewne prace. Myślę, że nadchodzący rok 2019 będzie tym, w którym w końcu zobaczymy go w pełnej krasie. Jakieś drobne mankamenty zostały już w pełni wyeliminowane i teraz śmiało możemy oferować ten prom klientom. W tym miejscu warto też wspomnieć ciągle rosnący rynek i rekordy, które pobijamy na Mazovii. Według naszych danych, ten prom przewiezie w tym roku aż 60 000 ciężarówek. Dla porównania powiem, że w 2006 czy 2007 roku cała flota PŻB – składająca się wtedy z czterech promów – przewiozła 50 000 ciężarówek. To oznacza, że Mazovia przewozi w tej chwili więcej niż wtedy były to w stanie zrobić łącznie cztery promy. W tym przypadku mamy do czynienia z ustabilizowaniem się rynku w Świnoujściu i  potwierdzeniem tych uwzględniających 10-procentowy wzrost prognoz, w które w zasadzie nikt nie wierzył. Patrząc na posiadane przez nas dane, dotyczące wzrostów, możemy być zadowoleni i jasno stwierdzić, że podjęte decyzje o wymianie floty okazały się trafne.

Oceniłby pan rok 2018 jako trudny i wymagający, ale koniec końców udany?

Powiedziałbym, że był nawet bardzo udany z przyszłościowego punktu widzenia. Jeżeli już w grudniu możemy stwierdzić, że po 600-700 osób będzie pływać na święta promem Nova Star, to ten rok dla PŻB kończy się bardzo dobrze. Jeżeli mamy wzrosty z punktu widzenia firmy na poziomie 30-31 procent i w pasażerach 25 procent, to jest rewelacja. Są też oczywiście małe minusy. Trochę dokucza nam między innymi spadek wartości korony szwedzkiej, ponieważ oferujemy przejazdy w tej walucie. Każde takie pięć procent obniża nasze dochody o kilka milionów. Swoje zrobił też rajd ropy, który wynikał z sankcji w Iranie. To jednak już przeszłość, a cena spadła z 85 dolarów do 60, więc to dobry prognostyk. Te jednorazowe kłopoty mamy już w każdym razie za sobą , a w grudniu z optymizmem i nadziejami możemy patrzeć na to, co znajduje się przed nami.

Jakie są cele, plany i oczekiwania PŻB na rok 2019?

Przede wszystkim nie możemy spocząć na laurach, ponieważ rynek nadal rośnie i potrzebuje dodatkowego tonażu. Infrastruktura będzie jeszcze budowana, oddawane są kolejne odcinki autostrady A1 czy drogi S3. Europa Północna ma zdecydowanie lepszą ekonomię od Europy Południowej i dlatego ten popyt na nasze usługi powinien być jeszcze znaczny. Naszym podstawowym celem będzie teraz ustabilizowanie sytuacji, która już w grudniu ma miejsce na linii Gdańsk – Nynäshamn. Myślę, że w tym przypadku te dwa promy będą idealne, ponieważ jeden i drugi mają po półtora kilometra i praktycznie taką samą pojemność pod względem pasażerskim. Będziemy też naturalnie nadal zastanawiać się, jak ulepszyć linię na Świnoujście – Ystad.

Rozmawiał Maciej Żmudzki

b 300 74 16777215 00 images 1amorza i oceany PNG logo big