Od kilku dni czytam książkę „Porwani. 388 dni w niewoli u somalijskich piratów” i nie sądziłam, że tak bardzo pochłonie mnie historia brytyjskiego małżeństwa Paula i Rachel Chandler. Sprawa porwanych żeglarzy u wybrzeży Seszeli w 2009r. była dość głośna i budziła duże emocje. Jedni uważali, że sami sobie są winni porwania płynąć tak blisko Somali. Tak zdanie miał m.in. rząd brytyjski, który stanowczo odmówił zapłaty 7 mln okupu zażądanego przez piratów. Tłumacząc swoją decyzję faktem, że żeglarze sami narazili się płynąc w okolice Somalii. Były osoby, organizacje które wierzyły, że napad miał miejsce na Seszelach, czyli jakieś tysiąc mil od Somalii.
Wróćmy jednak do książki, na pewno warto ją przeczytać. Jest to niezwykle szczerze napisana relacja z 388 dni spędzonych w niewoli, napisana bardzo ciekawą 2-osobową narracją. Narracją Rachel i Paula, przez co daje nam to przekaz wydarzeń widzianych oczami kobiety i mężczyzny.
Jak to się wszystko zaczęło? W październiku 2009 roku brytyjskie małżeństwo żeglarzy wyrusza swym niewielkim jachtem „Lynn Rival” w podróż z Seszeli do Tanzanii. Dziewięćdziesiąt mil morskich od brzegów seszelskich w nocy 23 października na ich jacht wtargnęli uzbrojeni piraci. Po sterroryzowaniu dwuosobowej załogi jacht obierają kierunek na somalijskie miasto Hobyo. 30 października docierają do brzegów Somalii, gdzie Paul i Rachel zostają przetransportowane na ląd i zaczyna się ich kilkumiesięczne safari. Przenoszeni są z miejsca na miejsce, zostają rozdzielenie, torturowani psychicznie i fizycznie…. Sytuacja małżonków staje się coraz bardziej dramatyczna.
Jak się kończy historia małżeństwa Chandler, nie napiszę. Zapraszam do lektury.
Książka dostępna jest w Księgarni Morskiej
http://www.ksiegarniamorska.pl/index.php?str=60&fun=more&kat=12&id_prod=433
Katarzyna Koj