Po kolizji na Bałtyku Gryfia remontuje

lut 26, 2013 | SSR "Gryfia"

gryfiaDo Szczecińskiej Stoczni Remontowej „Gryfia” trafiły na remont awaryjny dwa statki, do kolizji których doszło w pobliżu wyspy Rugia. „Statengracht” i „Katre” zderzyły się na początku lutego br. Ich naprawa właśnie się zakończyła.

– Statek „Statengracht”, 172-metrowy frachtowiec z kilkumetrową dziurą w burcie, przeszedł remont poszycia kadłuba na doku nr 5, największym w stoczni – poinformowała Agnieszka Duszyńska z SSR „Gryfia”. – Drugi, mniejszy, 88-metrowy „Katre”, został zadokowany na pontonie nr 3.  

 Frachtowiec „Statengracht”, transportujący z Finlandii pelety, 2 lutego br. na Bałtyku, około 12 mil morskich na północ od Rugii zderzył się ze statkiem „Katre”. Ten drugi, z prędkością 10 węzłów, uderzył go dziobem w burtę. Obie jednostki zostały uszkodzone, na szczęście nie ucierpiał żaden z członków ich załóg.
 
Po zderzeniu „Statengracht” zaczął nabierać wody, ale marynarze za pomocą pomp utrzymali go i uniknął zatonięcia. Zalana była jedna z ładowni, a statek miał trwały przechył wynoszący ok. 10 stopni. Na pomoc ruszyła niemiecka łódź ratunkowa „Harrogate Koepke”, a także statek do zwalczania zanieczyszczeń. Uszkodzoną jednostkę, z dużą dziurą w lewej burcie, odholowano do portu w Rostocku. Kilka dni później „Statengracht” przypłynął do Szczecina i trafił do „Gryfii”.

 Nieco wcześniej, po przejściu inspekcji w niemieckim porcie Mukran, również do szczecińskiej remontówki trafił drugi ze statków biorących udział w kolizji – „Katre”. Doznał on rozległych uszkodzeń na dziobie.

 Co ciekawe, wielozadaniowy drobnicowiec „Statengracht” został zbudowany w Stoczni Szczecińskiej, w 2004 roku. Pływa pod banderą holenderską. Ma nośność 21 250 DWT.

 Z kolei „Katre” (4173 DWT) zbudowano w 1991 r. w Holandii. To statek należący do armatora estońskiego.

 Jak podały zagraniczne media, w sprawie kolizji wszczęto dochodzenie. Wstępnie podano, że jej przyczyną nie była zła pogoda, a prawdopodobnie błędy w nawigacji.

 W Niemczech natomiast po tym zdarzeniu odnowiła się dyskusja dotycząca wprowadzenia obowiązkowego pilotażu dla statków przepływających przez Kadetrinne – akwen w Zatoce Meklemburskiej, pomiędzy niemieckim półwyspem Fischland-Zingst a duńską wyspą Falster. Jest on uważany za jedną z najtrudniejszych dla żeglugi części Morza Bałtyckiego. Przepływa tędy rocznie nawet do prawie 60 tysięcy statków.

Źródło: www.kurier24.pl