Marynarka Wojenna jako jeden z rodzajów broni naszej armii musi posiadać strukturę organizacyjną jak i potencjał odpowiedni do realizacji powierzonych zadań. Nie mamy jasnych założeń polityki morskiej. Gdyby określić na jakich akwenach i jakie interesy mamy do obrony, to z tego by wynikła struktura Marynarki Wojennej i skład okrętów. Zależy to również od tego jaką pozycję mają Dowódcy Marynarki Wojennej w MON i w Sztabie Generalnym. Po obecnej konferencji widać, że Dowódca Marynarki Wojennej ma bardzo mały głos.
„W ciągu 10 lat przynależności do NATO Marynarka Wojenna utraciła 43% swojego stanu sił okrętowych i 6 tysięcy etatów” (Adm. Z. Badeński). Zdegradowanie Marynarki Wojennej i sprowadzenie jej do roli dublera morskiego oddziału straży granicznej zagraża utratą jej zdolności operacyjnych…
Dla przykładu podaję ilość sprzętu ujętą w planie pierwszego etapu rozwoju:
– jeden okręt rozpoznania radio elektronicznego
– dwa zestawy bezzałogowych samolotów rozpoznania
– dwa okręty obrony wybrzeża
– dozbrojenie nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych
– dwa okręty podwodne
– cztery śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych
– dwa okręty
– niszczyciele min
– jeden okręt ratowniczy
– trzy śmigłowce ratownictwa morskiego
– jeden okręt hydrograficzny
– jeden okręt
– pływająca stacja demagnetyzacyjna
– jedna barka ekologiczna
– jeden okręt wsparcia operacyjnego.
Taka nomenklatura znana jest tylko w Ministerstwie Obrony Narodowej. Co to jest okręt obrony wybrzeża? Takim okrętem może być korweta. Ma takie same uzbrojenie i podobne parametry do „Gawrona”. Albo „okręt patrolowy”. To jest „motorówka mniejsza” z działkiem max.76mm, karabinem maszynowym ( od 20 -40mm i może plot.) i ewentualnie może posiadać bomby głębinowe. To jest okręt dla straży granicznej, a nie dla Marynarki Wojennej jako jej siła bojowa. Jedynie patrolowce oceaniczne (USA Coast Guard) mają wyporność około 1800 t i lądowisko dla śmigłowców. Albo – dwa okręty – niszczyciele min. Czy te dwa okręty są w stanie działać na całym wybrzeżu od Gdyni do Świnoujścia i w strefie ekonomicznej. Chyba to się komuś musiało pomylić. Jeśli ma się 3 trałowce to jeden jest w linii, drugi przechodzi szkolenie, trzeci jest w remoncie. A może by tak pomyśleć o bazowaniu w Świnoujściu, w Kołobrzegu i w Gdyni? Ale wówczas potrzeba aż 3 dywizjony. Jeśli ta koncepcja zwycięży to za kilka lat stary „Kaszub” zostanie największym okrętem bojowym naszej Marynarki Wojennej i zapewne będzie okrętem flagowym. Wszystko to do roku 2022 za kwotę 9 miliardów PLN. (roczne nakłady 900 mln x 10 lat = 9 miliardów PLN). Myślę że autorzy opracowania albo nie znają aktualnych cen rynkowych sprzętu o którym jest mowa, w co nie wierzę, albo nie traktują poważnie możliwości finansowych czyli tych 900 mln PLN rocznie. Dla przykładu niszczyciel średniej klasy kosztuje około 1.2 mil euro. Mały okręt podwodny ponad 0,5 mln euro. To są jedne z najniższych cen. Więc chyba kupno nie wchodzi w rachubę. Uważam, że należy jak najszybciej podjąć decyzje o dalszym wykończaniu kadłuba projektu 621 bez określanie czy to jest motorówka, czy korweta czy okręt obrony wybrzeża. A może Straż Graniczną włączyć do Marynarki Wojennej ? Będą miały wspólne okręty patrolowe, a i tak Mar. Woj. robi więcej dla obrony wybrzeża.
Wielu ludzi twierdzi, że to koniec Marynarki Wojennej, a ja jestem pozytywnie myślącym człowiekiem i wierzę ,że w końcu nasz Admirał 3 gwiazdkowy wywalczy z tymi „co nie wiedzą, co to morze, gdy orzą”. Jeśli nie, to pozostają nam słowa marynarskiej piosenki „albo na dnie z honorem lec.”
Źródło własne
(Imię i Nazwisko autora tekstu z Gdyni znane redakcji)