Zbigniew Rapciak, prezes Zarządu spółki Polskie LNG: Do pracy na budowie przystąpili już doświadczeni spawacze, którzy obecnie zajmują się łączeniem konstrukcji dachów, a następnie będą spawać wyprofilowane blachy ze stali kriogenicznej. Z niej powstaną jedne z największych na świecie zbiorników właściwych, w których będzie magazynowany gaz w stanie skroplonym.
Morza i Oceany: – Terminal LNG w Świnoujściu coraz bardziej wyrazisty. Czy udało się ze wszystkich założeń na 2011 rok wszystko zrealizować?
Zbigniew Rapciak, prezes Zarządu spółki Polskie LNG: – Tak. W 2011 roku zaplanowaliśmy wybudowanie ścian zewnętrznych, które docelowo staną się żelbetową osłoną zbiorników właściwych wykonanych ze stali kriogenicznej. Tak też się stało, na horyzoncie naszej budowy pojawiły się kontury dwóch olbrzymich żelbetowych cylindrów, każdy o wysokości 40 i średnicy 80 metrów. To było najszybsze betonowanie ciągłe w historii. Trwało około dwóch miesięcy a udało się tego dokonać przy zastosowaniu metody tzw. slip formingu, czyli betonowania ciągłego za pomocą szalunku ślizgowego. Ten szybko postępujący proces, trwający nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę, nie ogranicza się jedynie do betonowania. Towarzyszy mu szereg złożonych czynności, jak ciągłe hydrauliczne unoszenie szalunków, zbrojenie i przygotowanie do wzmocnienia konstrukcji strunami sprężającymi. Tak specjalistyczny proces wymaga odpowiedniego sprzętu – szalunków ślizgowych, które do Świnoujścia przyjechały z Austrii. Tempo betonowania ścian zbiorników w tej technologii jest zdecydowanie wyższe niż przy realizacji takich konstrukcji w sposób tradycyjny. Łącznie, ilość materiału do budowy ścian obu zbiorników wyniosła 20 tys. m3.
MiO: – Jakie kolejne zamierzenia będą realizowane w tym roku?
Z. R. – W tym roku czeka nas szereg nie mniej skomplikowanych działań. W pierwszym kwartale 2012 roku oba żelbetowe walce zostaną przykryte betonowymi kopułami. Dziś już trwają prace przy montażu elementów stalowych, które zostaną przy pomocy sprężonego powietrza uniesione wewnątrz cylindrów i staną się podstawą konstrukcji dachów. To będzie kolejna bardzo skomplikowania operacja umożliwiająca utrzymanie wysokiego tempa prac. Następnie rozpocznie się budowa estakady łączącej zbiorniki z częścią morską terminalu.
Do pracy na budowie przystąpili już doświadczeni spawacze, którzy obecnie zajmują się łączeniem konstrukcji dachów, a następnie będą spawać wyprofilowane blachy ze stali kriogenicznej. Z niej powstaną jedne z największych na świecie zbiorników właściwych, w których będzie magazynowany gaz w stanie skroplonym.
MiO: – Czy nie boicie się tegorocznego kryzysu (jeżeli takowy będzie), który ma opanować niemal wszystkie rynki, w tym paliwowe, gospodarki globalnej?
Z. R.: – Nie, bowiem inwestycja budowy terminalu LNG, której koszt wyniesie 2,8 mld zł, ma w pełni zapewnione finansowanie w polskiej walucie, a co istotne, jest więc odporna na wahnięcia walutowe. Warto też dodać, że 5 października 2011 roku, Komisja Europejska dała zielone światło dla wydatkowania do 925,5 mln PLN z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) na realizację projektu budowy terminalu regazyfikacyjnego w Świnoujściu. Decyzja Komisji była ostatnim krokiem na drodze do podpisania w połowie października br. umowy, która uruchomiła nam pierwszą transzę z tych środków w wysokości 456 mln zł. Zatem łączna kwota uzyskanych dotacji będzie stanowić ponad 40% kosztów, wartego właśnie 2,8 mld PLN terminalu. Pozostałe 30% to kapitał własny i 30% – właśnie kredyty, w tym prawdopodobnie z EBOiR, czyli najtańszy z możliwych kredytów. Dodać trzeba, że uzyskane bezzwrotne fundusze unijne umożliwią obniżenie kosztów finansowania terminalu LNG. W konsekwencji wpłyną także na obniżenie taryfy usługi regazyfikacyjnej, a co za tym idzie – ceny dla odbiorców gazu importowanego drogą morską.
MiO: – Nawet jeżeli się pojawi, wspomniany kryzys, nie zakłóci on budowy terminalu LNG w Świnoujściu?
Z. R.: – Jak już wcześniej wspomniałem, kwestia finansowania inwestycji, bo – jak wiadomo – zawsze o pieniądze chodzi, nie jest w naszym przypadku problemem. Jeśli obawialiśmy się czegoś to – choć wydać się może dziwne – pogody, od której kapryśności zależy prędkość prac realizowanych na budowie. Ta jednak potraktowała nas łagodnie. Mam nadzieję, że będzie nam dopisywać i w tym roku, czego sobie i Państwu życzę.
Dziękujemy
Rozmawiał: Bogdan Tychowski