„Rok 1970 był to rok szczególny a miesiąc sierpień jak dla mnie ciągle jest najpiękniejszy. To w sierpniu były zrywy rewolucyjne i cud nad Wisłą, jest Święto Wojska Polskiego i Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. No i dokładnie w połowie tego miesiąca są moje urodziny. A urodziłem się w czepku. Trzymam go na pamiątkę bo wierzę w to, że przynosi mi szczęście.
To w sierpniu 1970 roku jako 19 latek zacząłem w porcie szczecińskim swoją przygodę z morzem. W porcie na pogłębiarce pracował mój ojciec. Tutaj poznałem swoją żonę, teściową, teścia, szwagra i wielu innych, bardzo zacnych ludzi. Zdziwicie się ale przez te minione 40 lat w porcie, wykonywałem różne, na pierwszy rzut oka śmieszne, zawody związane z gospodarką morską. I tak byłem gospodarzem, wagonowym, dokumentowym, ekspedientem, dysponentem, dyspozytorem, sternikiem manewrowym, dźwigowym, AB, OS, spedytorem, sztaplarzem, stevedorem, Byłem także wykładowcą w Wyższej Szkole Morskiej, prezesem, dyrektorem, kierownikiem, nadzorcą i zwykłym pracownikiem. W tym czasie także pływałem na szalandach, holownikach, refulerach, dźwigach pływających, masowcach i drewnowcach. Pracując zwiedziłem niezły kawałek świata jak Alaskę, linie Nazca i indiańskie Peru, Conception i Ziemię Ognistą w Argentynie, Los Angeles, Florydę, Singapur, Hongkong, Nowy Orlean, Baton Rouge, Odessę i Gibraltar, Istambuł i Pireus, Szanghai i Cypr a także Rotterdam i Amsterdam, Londyn i Skandynawię. Przepływałem przez cieśninę Magellana i Malakka, Kanał Panamski, Sueski, Bosfor i Dardanele. I to wszystko spotkało mnie w porcie szczecińskim przez te 40 lat. Mam wiele doświadczeń ale ciągle się uczę. Bo zmiany w portach są ogromne i tu po prostu ciekawie się żyje. Zachęcam do takich przygód ludzi młodych. To Oni mogą port szczeciński dźwignąć z letargu. Ja jeszcze tylko zbuduję w porcie Nową Chłodnię i będę spędzał resztę życia spokojnie i wygodnie. Pojdę na emeryturę i już nigdy nie będę nazywany arogantem ani gburem.
Dziękując za te wszystkie od życia otrzymane nagrody, chciałbym jeszcze choć z rok być tak młodym jak w 1970″
Zbyszek Antonowicz