Walczą o odszkodowanie

gru 19, 2012 | Szczecin

sszByli członkowie zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA walczą w sądzie o zadośćuczynienie i odszkodowanie za szkody wywołane niesłusznym zatrzymaniem oraz tymczasowym aresztowaniem. We wtorek szczegóły dotyczące poniesionych szkód przedstawiał Grzegorz Huszcz, były dyrektor ds. produkcji.

Wnioskodawca był w 2002 r. aresztowany na trzy miesiące – przebywał w areszcie od lipca do października. Szkody finansowe poniósł z racji utraty wynagrodzenia za pracę, wygaśnięcia umowy na życie i wydatków związanych z procesem. Dziś domaga się od Skarbu Państwa odszkodowania w wysokości prawie 3 mln zł. Skąd to wyliczenie? Z powodu aresztowania przestał otrzymywać wynagrodzenie ze Stoczni Szczecińskiej (około 15 tys. zł brutto miesięcznie), Porty Holding (około 45 tys. zł) i Rad Nadzorczych trzech spółek (jak sam powiedział miesięcznie zarabiał w nich „po parę tysięcy złotych”).

Poza tym aresztowanie Huszcza doprowadziło do utraty zaufania u jego partnerów biznesowych.

– I w efekcie zdyskwalifikowało mnie jako menedżera – twierdzi. – Po opuszczeniu aresztu przez trzy lata nie mogłem znaleźć pracy zgodnej z moimi kwalifikacjami.

Były dyrektor uważa, że gdyby nie został aresztowany, nie doszłoby do upadku stoczni. Wtedy firma nie utraciła bowiem płynności finansowej – a zobowiązania miała wyłącznie do właściciela, czyli Porty Holding.

Przypomnijmy, że sąd ogłosił upadłość Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA, w lipcu 2002 r. Wnioski o upadłość złożyły już nowe zarządy firmy – członkowie „starego” zostali tymczasowo aresztowani. Śledztwo prowadziła poznańska Prokuratura Apelacyjna, która oskarżyła ich o narażenie spółki na szkody w wysokości ponad 63 mln zł. Proces rozpoczął się w październiku 2004 r. W kwietniu 2008 r., szczeciński Sąd Okręgowy uniewinnił Krzysztofa Piotrowskiego, Ryszarda Kwidzińskiego, Grzegorza Huszcza, Zbigniewa Gąsiora, Andrzeja Żarnocha, Arkadiusza Goja i Marka Tałasiewicza od zarzucanych im czynów. Choć prokuratura złożyła apelację od tego wyroku, w maju 2010 r., eks prezesi prawomocnie zostali uznani za niewinnych. Prokuratura złożyła więc wniosek kasacyjny od tego orzeczenia. Sąd Najwyższy go oddalił a sprawa została ostatecznie zakończona.

Wtedy byli prezesi złożyli pozwy o odszkodowanie i zadośćuczynienie za szkody wywołane niesłusznym zatrzymaniem oraz tymczasowym aresztowaniem. W kwietniu ubiegłego roku, w szczecińskim Sądzie Okręgowym, rozpoczął się proces w tej sprawie. Były prezes stoczniowego holdingu Krzysztof Piotrowski swoje roszczenia wyliczył na 2,5 mln zł. Kilkuset tysięcy złotych więcej domaga się Grzegorz Huszcz. Marek Tałasiewicz (aktualny przewodniczący sejmiku województwa zachodniopomorskiego) żąda kilkuset tysięcy złotych.

Ale proces byłego zarządu Porty Holding o odszkodowanie przy pierwszym podejściu nie został rozstrzygnięty. Z powodu choroby przewodniczącej składu sędziowskiego całe postępowanie trzeba było rozpocząć od nowa.

Leszek Wójcik, dar