Morza i Oceany: – Obecność w Polsce Maersk Line – to niewątpliwie same pasmo sukcesów?
Thomas Bagge – Prezes Zarządu i szef regionu Europy Środkowo-Wschodniej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) w Maersk Polska Sp. z o.o. – Naszą dotychczasową działalność w Polsce oceniamy bardzo pozytywnie. W ubiegłym roku obchodziliśmy 20-lecie obecności na rynku polskim, była zatem okazja do podsumowań i refleksji. W ciągu tych lat udało nam się wiele osiągnąć. Niewątpliwie krokiem milowym było uruchomienie bezpośredniego serwisu łączącego Gdańsk z Dalekim Wschodem, co stworzyło zupełnie nowe możliwości dla polskich eksporterów i importerów oraz wpłynęło pozytywnie na rozwój Gdańska oraz całego regionu. Serwis ten otrzymał liczne wyróżnienia, jednak tym, co szczególnie nas cieszy, są opinie naszych klientów. Doceniają oni jego wygodę oraz bezkonkurencyjną na rynku terminowość, z której jesteśmy szczególnie dumni.
W ciągu ostatniego roku uruchomiliśmy również dwa dedykowane połączenia kolejowe łączące terminal w Gdańsku z Kątami Wrocławskimi i Sławkowem na południu Polski. Dzięki serwisom Maersk Amber Express oraz Maersk Baltic Express, dostosowanym do zawinięć naszych statków, klienci mają możliwość nadania lub odebrania swoich towarów dużo bliżej zakładów produkcyjnych lub magazynów, co znacząco wpływa na optymalizację łańcucha dostaw. Jesteśmy jedynym armatorem w Polsce, który oferuje klientom tego typu własne, dedykowane serwisy. Jest to wygodne i korzystne kosztowo rozwiązanie dla klientów, którzy potrzebują terminowej dostawy lądowej. Traktujemy je jako naturalne „przedłużenie” naszego serwisu oceanicznego.
Morza i Oceany: – Czy spodziewał się Pan takiej przyszłości w kraju, w którym do niedawna mówiło się, że polska gospodarka morska będzie podnosiła się długie, długie lata?
Thomas Bagge: – W ciągu 20 lat obecności Maersk Line na polskim rynku nastąpił ogromny rozwój gospodarki Polski i innych krajów regionu. Uruchomienie naszego serwisu z Azji do Polski pozwoliło z kolei Gdańskowi przekształcić się w regionalny hub – port przeładunkowy na Bałtyku, poprzez który trafiają towary do innych lokalizacji na Morzu Bałtyckim. Patrzymy na te lata z perspektywy obsłużonych klientów, przewiezionych kontenerów i nowych możliwości biznesowych, które dzięki temu powstały. Zawsze wierzyliśmy w potencjał Polski w zakresie transportu morskiego. Wiemy jednocześnie, że odpowiednia pozycja kraju w tym zakresie zależy od wielu inwestycji i ogromnego nakładu pracy. Potrzebne jest ciągłe inwestowanie w polskie porty i terminale, by mogły one konkurować ze swoimi europejskimi odpowiednikami. Ogromną rolę odgrywa też infrastruktura i całe zaplecze logistyczne portów, które muszą być odpowiednio skomunikowane z resztą kraju porzez sprawną sieć kolejową i drogową. Tego typu działania wymagają inicjatywy wielu podmiotów, a my jesteśmy ich orędownikiem.
Morza i Oceany: – Zarabiać to także inwestować, czy macie jakieś plany, z tym kierunkiem związane?
Thomas Bagge: – W skali globalnej dużą inwestycją był niewątpliwie zakup nowych statków typu Triple-E, z których pierwsze dołączą do naszej floty już w 2013 roku. Są to najnowocześniejsze jednostki, które kiedykolwiek transportowały towary i jednocześnie najbardziej ekologiczne, energooszczędne oraz największe statki świata. Jako inwestycję należy potraktować też nasze dotychczasowe starania o zapewnienie bezkonkurencyjnej terminowości dostaw, która pozwala klientom na optymalizację łańcucha dostaw i uniknięcie zbędnych kosztów.
Na rynku polskim angażujemy się w rozwój własnej oferty intermodalnej. Decyzję o uruchomieniu dedykowanych połączeń kolejowych podjęliśmy po analizie potrzeb klientów. Uważamy, że jest duże zapotrzebowanie na terminowe i wygodne dostawy lądowe wychodzące naprzeciw oczekiwaniom klientów i rynku.
Tym, co w nadchodzącym czasie będzie decydowało o pozycji poszczególnych armatorów będzie innowacyjność, elastyczność i maksymalne dostosowanie do potrzeb klientów.
Dziękujemy
Rozmawiał: Bogdan Tychowski