21 października br. zebranie Rady Delegatów, organu nadrzędnego nad Radą Pracowniczą PŻM zaowocowało uchwałą oceniającą pozytywnie działania Rady Pracowniczej, względem kwestii powołania Polskiej Grupy Promowej. Zdaniem Pawła Kowalskiego, przewodniczącego Solidarności w PŻM, propozycja rządu mogłaby mieć katastrofalne skutki dla branży promowej w Polsce.
Rada wydała zdecydowanie negatywną opinię wejścia PŻM do Polskiej Grupy Promowej na warunkach przedstawionych przez Skarb Państwa. Tym samym organ podtrzymał swoje wcześniejsze, oficjalne stanowisko w sprawie kształtu Polskiej Grupy Promowej.
Jeszcze do niedawna prasa gospodarcza żyła kwestią przyszłości PŻB. Związki zawodowe sprzeciwiały się sprzedaży polskiej spółki promowej przez Ministerstwo Skarbu Państwa zagranicznemu armatorowi.
– Moje działania jako przewodniczącego Solidarności PŻM oraz pana Kazimierza Sikory reprezentującego PŻB zmierzały do naświetlenia opinii publicznej niebezpieczeństw wynikających z takiej sytuacji. Głównym celem obcego kapitału było wrogie przejęcie połączenia Polska-Szwecja obsługiwanego przez PŻB i faktyczna likwidacja tego polskiego przedsiębiorstwa jako konkurencji. Uważaliśmy to za wielkie zagrożenie dla pozostałych, polskich przedsiębiorstw sektora promowego, m.in. dla Unity Line.
Sejmik Pomorza Zachodniego, z inicjatywy Przewodniczących Solidarności w PŻM i PŻB, podjął w tej sprawie jednogłośną uchwałę. Nie zgodzono się na sprzedaż firmy armatorowi FINNLINES (grupa Grimaldi). Ze strony PŻM wyszła wówczas propozycja utworzenia Polskiej Grupy Promowej, konsolidującej potencjał rynku promowego. Na taką sugestię przystało również PŻB. Polska Grupę Promową mają tworzyć dwa, niezależne od siebie podmioty – Unity Line z Grupy PŻM oraz PŻB.
Zdaniem przedstawicieli Solidarności PŻM i ogółu pracowników reprezentowanych przez Radę Pracowniczą, propozycja Skarbu Państwa, by Polską Grupą Promową zarządzała spółka Skarbu Państwa – Polskie Inwestycje Rozwojowe, mająca możliwość powoływania Zarządu i Rady Nadzorczej, stwarza ryzyko mianowania na stanowisko osób z zewnątrz nie zaznajomionych ze specyfiką tworzących ją spółek i całej branży promowej.
– Były wiceminister skarbu Rafał Baniak zastrzegł, że Ministerstwo zaakceptuje tę koncepcję jedynie pod warunkiem większościowego udziału Ministra Skarbu. Przedłożone nam porozumienie w sprawie warunków powołania PGP, negocjowane przez przedstawicieli PŻM i PŻB zostało narzucone z góry. Gotowy dokument i procedury przejmowania przez Ministra w większości był już gotowy do podpisu, a nie ustalono żadnych strategii rozwoju, nie wyznaczono celów ani nie przygotowano żadnych warunków współpracy między armatorami.
Nowy podmiot miałby być zarządzany przez Polskie Inwestycje Rozwojowe. W pierwszym rozdaniu PIR miałby od razu prawo do większościowego udziału, powoływania Rady Nadzorczej i Zarządu. Dla nas takie postawienie sprawy ma znamiona działania typowo politycznego i jest sposobem na mnożenie stanowisk dla partyjnych znajomych. Ostatnimi laty stoczyliśmy szereg walk o przetrwanie PŻM jako przedsiębiorstwa państwowego i nie możemy zaakceptować takiego stanu rzeczy.
Rada Nadzorcza jest organem zarządczym, tworzonym przez 5 reprezentantów. Trzy z nich to osoby wyznaczane przez Ministra Skarbu a dwie ze strony pracowników przedsiębiorstwa.
– Z analogiczną sytuacją mieliśmy już w gospodarce morskiej do czynienia. Proszę zobaczyć, jaki los spotkał PLO, Gryf, Transocean, Odrę, Dalmor. Te przedsiębiorstwa nie funkcjonują już na rynku m.in. przez nieudolne decyzje podejmowane przez członków zarządu mianowanych z nadania politycznego. PIR mający przejąć większościowy udział w Grupie Promowej to naszym zdaniem realizacja tego samego scenariusza, tyle, że okrężną drogą.
Podczas ostatnich rozmów dotyczących konsolidacji, wiceminister Skarbu Państwa Wojciech Chmielewski ze spokojem przyjął stanowisko przedstawicieli Rady Pracowniczej i Związku Zawodowego Solidarność, będącego wiodącym związkiem przedsiębiorstwa (na 2200 pracowników PŻM 1800 to członkowie Solidarności). Dwa odrębne i niezależnie funkcjonujące podmioty państwowe – Unity Line i PŻB – nie chcą ze sobą toczyć bratobójczej walki na bardzo konkurencyjnym rynku, szczególnie w obliczu konkurencji armatorów zagranicznych, korzystających ze wsparcia w swoich krajach. Grupa Promowa ma stanowić siłę zdolną przeciwstawić się zagranicznej konkurencji.
Aktualnie branża shippingowa zmaga się z ogromnym kryzysem. Zjawisko to nie dotyczy jednak sektora promowego. Linia Polska-Szwecja to perspektywiczna linia rozwojowa ciągnąca się od Turcji, Grecji, Bułgarii, Węgier, Słowacji przez Polskę do Skandynawii. Linia przewozowa ze Świnoujścia do Szwecji zwiększa swoje obroty aż o 10-15% rocznie. Dotyczy to przewozów ładunków tirami.
– Najpierw rząd chciał sprzedać kołobrzeskiego armatora PŻB obcemu armatorowi Grimaldiemu, będącemu największym operatorem na Bałtyku oraz Morzu Śródziemnym. Gdyby transakcja taka doszła do skutku, nasza spółka Unity Line znalazłaby się między młotem a kowadłem. TT Line, niemiecka firma weszła na rynek polski za zgodą rządu. Najpierw zakładano, że na linię Świnoujście -Trelleborg wejdzie tylko jeden prom. Obecnie tę linię obsługują już dwie jednostki. Jak się dowiadujemy w najbliższym czasie niemiecki armator promowy ma wprowadzić na tę trasę jeszcze trzeci prom. Nie przekonują nas argumenty o rynku UE, na który może wejść każdy europejski armator. W styczniu 2016r. PŻM będzie obchodził swoje 65 lecie. Jak dotąd obywaliśmy się bez pomocy publicznej czy dotacji ze Skarbu Państwa. Wszystkie środki pochodzą z wpływów wynikających z eksploatacji promów jak również z zaciąganych kredytów komercyjnych głównie z banków zagranicznych, specjalizujących się w finansowaniu shippingu.
Zdaniem związkowców podobne działania stanowią również zagrożenie dla bytu spółki Unity Line, jak również PŻB. Rząd nie czuje potrzeby, by powstrzymać ekspansję obcych armatorów. Związkowcy popierają też projekt utworzenia ministerstwa żeglugi morskiej i rzecznej, reprezentującego interesy polskich armatorów.
– Zaczynamy więc od nowa rozmowy ze stroną rządową. Podtrzymujemy w dalszym ciągu chęć konsolidacji z PŻB, ale na warunkach reprezentujących interesy armatorów i pracowników obydwu przedsiębiorstw wchodzących w skład Grupy Promowej. Jak dotychczas premier Ewa Kopacz nie odpowiedziała nam na nasze zastrzeżenia dotyczące sposobu zarządzania przyszłą Polską Grupą Promową.
M.O.