Redukcja zatrudnienia, obniżki pensji i – ogólnie – zmniejszenie kosztów funkcjonowania PŻM: to ma być jedna z recept na wydobycie szczecińskiego armatora z poważnych kłopotów finansowych.
Mówił o tym w poniedziałek wprowadzony niedawno w firmie zarządca komisaryczny na wyjazdowym posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki morskiej. Zdaniem opozycji – zabrakło konkretów, posłów PO nie przekonały tłumaczenia, że te pojawią się na kolejnym posiedzeniu komisji.
Posłanka PO Magdalena Kochan mówiła o niepokoju pracowników zagrożonych zwolnieniem. – Oni nie wiedzą co ich czeka – mówiła Kochan.
Paweł Brzezicki – odpowiadał, przypominał, gdy był dyrektorem i już raz ratował PŻM w 2005 roku.
Zostawiłem 93 statki i trzy tysiące ludzi. A dzisiaj mam 45 jednostek i 3 tys. osób. No to niech się pani sama zastanowi nad tym co pani robiła – odpowiedział Brzezicki.
Paweł Kowalski z Solidarności zwracał uwagę, że związkowcy dopiero teraz dowiadują się o możliwych zwolnieniach i innych oszczędnościach.
– Wierzę, że dalej będziemy razem współpracować i żebyśmy nie dowiadywali się tutaj – mówił Kowalski.
W odpowiedzi usłyszał, że formalnie plan ratowania PŻM dopiero powstanie, bo nie jest na przykład gotowy audyt w firmie. Poseł PO Sławomir Nitras nie był zadowolony. – Pan Brzezicki nie powiedział nam nic – mówił Nitras.
W odpowiedzi minister Marek Gróbarczyk przypomniał Nitrasowi czasy, gdy poseł PO był w rządzie i chwalił się dobrymi kontaktami z poprzednim dyrektorem. – No i finał jest jaki jest, że trzeba powoływać zarząd komisaryczny – mówił minister.
Ostatecznie posłowie PO i .Nowoczesnej wyszli z sali i nie uczestniczyli w kolejnej dyskusji o planach budowy promów w szczecińskiej stoczni.
Źródło: radioszczecin.pl