Morza i Oceany: – Czy po ostatniej wizycie na budowie Terminalu LNG jest Pan zadowolony?
Rafał Wardziński, Prezes Polskiego LNG: – Poczucie zadowolenia będziemy mieli w 2014 roku, w momencie kiedy terminal zostanie oddany do użytku. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że dobrze wykonaliśmy postawione przed nami, niezwykle ambitne, zadanie wybudowania terminalu LNG – pierwszej tego typu instalacji nie tylko w Polsce, ale też w regionie Europy Środkowej. Na obecnym etapie ciężko pracujemy, by wszystkie terminy zostały dotrzymane.
Proces budowy terminalu LNG jest procesem niezwykle skomplikowanym. Podczas realizacji inwestycji równolegle prowadzonych jest bardzo wiele działań. Łączna liczba zadań w harmonogramie jest liczona w tysiącach. Zadań związanych z pracami budowlano – montażowymi są setki. Do tego dochodzą m.in. pozycje dotyczące zamówień, dostaw, projektowania i odbioru.
Po okresie spowolnienia wywołanego ogłoszeniem upadłości układowej jednego z członków konsorcjum realizującego inwestycję oraz upadłości likwidacyjnej jednego z najważniejszych podwykonawców, na budowie sytuacja zaczyna wracać do normy. Międzynarodowe konsorcjum odpowiedzialne za wybudowanie i oddanie do użytku terminalu LNG zainicjowało m.in. proces zmierzający do kompensacji ubytku siły roboczej i środków technicznych, spowodowanego upadłością podwykonawcy, na newralgicznym odcinku prac budowlanych dotyczących zbiorników kriogenicznych. Powyższym działaniom generalnego wykonawcy budowy terminalu towarzyszyło wdrożenie nowej organizacji pracy.
Jako inwestor wyrażamy głęboką nadzieję, że powyżej opisane mechanizmy pozwolą nadrobić powstałe w wyniku problemów branży budowlanej odchylenia od zakładanego harmonogramu i inwestycja zostanie oddana do użytku zgodnie z zapisanym w umowie terminem.
Morza i Oceany: – Jakie mogą być, choć nie muszą wystąpić, komplikacje z utrzymaniem terminów budowy?
Rafał Wardziński: – Największe komplikacje jakie mogą dotknąć konsorcjum realizujące projekt wiążą się z kryzysem w polskim sektorze budowlanym. Sytuacja na krajowym rynku usług budowlanych, związana m.in. z problemami finansowymi największych firm z branży, nie może pozostawać bez wpływu na realizację tak dużego projektu jakim jest budowa terminalu LNG w Świnoujściu. Pogarszająca się kondycja całej branży budowlanej może zachwiać rynkiem usług budowlanych, negatywnie wpływając na ich podaż. Najprościej mówiąc może dojść do sytuacji, w której na rynku nie będzie firm mogących się podjąć pracy przy tak dużym projekcie infrastrukturalnym.
Na razie na szczęście powyżej opisane problemy przekładają się jedynie w ograniczonym zakresie na budowę terminalu LNG w Świnoujściu. Mam nadzieję, że branża się odbije i sytuacja wróci jak najszybciej do normy.
Morza i Oceany: – Jest szansa na „wyprostowanie” terminów, by Terminal LNG mógłby spokojnie przyjąć pierwszy tankowiec?
Rafał Wardziński: – Oczywiście. Należy podkreślić, że odstępstwa występujące obecnie w harmonogramie nie są rozpatrywane jako te, które mogą wpłynąć na osiągnięcie pełnej zdolności operacyjnej terminalu w terminie gwarantującym realizację zobowiązań Polskiego LNG. Co więcej, solidarna odpowiedzialność, która została zapisana w umowie podpisanej pomiędzy inwestorem – spółką Polskie LNG a konsorcjum realizującym inwestycję oznacza m.in. konieczność wzięcia przez konsorcjum odpowiedzialności za ewentualne problemy członków konsorcjum oraz podwykonawców. Zgodnie z odpowiednimi zapisami umowy w przypadku kłopotów finansowych lub upadłości jednego z podmiotów wszyscy pozostali konsorcjanci są solidarnie odpowiedzialni wobec inwestora za realizację jego prac.
Dziękujemy
Rozmawiał: Bogdan Tychowski