Gazoport w Świnoujściu może przyczynić się do powstania konkurencyjnego rynku gazu w Polsce i spadku cen błękitnego paliwa. Możliwość zakupu taniego surowca kusi firmy chemiczne, energetyczne oraz przewoźników kolejowych. Terminal może stać się także ważnym centrum dystrybucji gazu dla krajów położonych w rejonie Morza Bałtyckiego. Najważniejszym warunkiem powodzenia gazoportu są koszty zakupu i transportu LNG do Polski – te z roku na rok maleją.
Cena LNG oferowana na rynku dla dostawców europejskich wahała się w 2012r. w przedziale 340-380 dol. za 1000 m3. Dla porównania cena gazu od kupowanego przez PGNiG od Gazpromu (uwzględniając zeszłoroczną obniżkę cen gazu dla Polski) waha się według różnych szacunków w przedziale od 460 do 500 dolarów za 1000 m3.
Korzystne ceny LNG to zasługa tzw. rewolucji łupkowej w USA, dzięki której kraj ten stał się największym producentem gazu na świecie. Duża nadpodaż gazu ziemnego znacznie obniżyła jego ceny na wolnym rynku – dziś hurtowe ceny gazu w USA wynoszą poniżej 100 dol. za 1000 m3. Ceny gazu w USA oderwały się od cen ropy, z którymi wcześniej były skorelowane. Kiedy okazało się, że USA stały się samowystarczalne, ogromne ilości gazu, które dotychczas miały trafiać tam z Kataru, Arabii Saudyjskiej oraz Trynidadu i Tobago, popłynęły na rynek europejski, skazany dotychczas na przeważnie na import z Rosji, Norwegii i krajów północnej Afryki.
Konkurencja dała dotychczasowym odbiorcom błękitnego paliwa argument do renegocjacji kontraktów długoterminowych zawartych z Gazpromem. Obniżki cen gazu uzyskały największe koncerny gazowe z Niemiec (E.ON, Wingas), Francji (GDF Suez), Holandii (GasTerra), czy Polski (PGNiG) .
Zanim jednak na dobre ruszyło wydobycie gazu łupkowego, w USA wybudowano kilkanaście gazo portów, które miały służyć do importu gazu. Z powodu krajowego wydobycia import załamał się i dziś gazoporty są przekształcane w terminale eksportowe. Planuje się też powiększenie ich mocy przeładunkowych.
Koncern TrunkLine LNG zamierza rozbudować terminal w Lake Charles w Luizjanie mający osiągnąć przepustowość 24 miliardów m3 rocznie – prace mają zakończyć się po 2016 roku. Położony w tym samym stanie terminal Cameron ma za 5 lat osiągnąć przepustowość 16,5 mld m3 w gazu rocznie. Exxon Mobil i Qatar Petroleum zamierzają zbudować w Teksasie terminal zdolny przeładować ponad 21 miliardów m sześc. rocznie. Zwiększenie mocy przeładunkowych teksańskiego terminalu do 18 mld m3, planuje też Cheniere Energy.
To tylko niektóre przedsięwzięcia – w planach pozostaje budowa kilkunastu terminali położonych zarówno na wschodnim wybrzeżu USA jak i na zachodnim wybrzeżu i na Alasce. Budowa i rozbudowa nowych terminali jest planowana także w Kanadzie. Według firmy doradczej Timera Energy, gaz z Ameryki Północnej będzie dostarczany na rynek europejski po cenie wynoszącej niespełna 240 dolarów za tysiąc m3.
Aby ułatwić eksport takiej ilości gazu potrzebne są jednak umowy o wolnym handlu pomiędzy USA a potencjalnymi importerami. Amerykańskie prawo pozwala na eksport gazu skroplonego po uzyskaniu zgody Departamentu Energii, który kieruje się przy jej wydaniu „interesem publicznym”. Znacznym ułatwieniem eksportu są umowy o wolnym handlu. Umowy takie posiada do tej pory kilkanaście krajów na świecie (w tym Meksyk, Kanada, Korea Południowa), ale żadne państwo UE. W połowie roku rozpoczną się rozmowy na temat umowy o wolnym handlu pomiędzy Unią a Stanami Zjednoczonymi, od których powodzenia zależy zniesienie amerykańskich ograniczeń w eksporcie gazu do Europy. Na zniesieniu amerykańskich restrykcji dotyczących eksportu najbardziej zależy Niemcom, Wielkiej Brytanii i Polsce. Naszymi sojusznikami w zniesieniu barier wewnątrz USA są firmy wydobywcze i właściciele gazoportów. Zniesieniu ograniczeń eksportowych sprzeciwia się przemysł chemiczny, który osiąga znaczne dochody dzięki niskim cenom gazu. Zakładając optymistyczny scenariusz negocjacje UE-USA zakończą się w 2016 roku.
Wpływ na ceny LNG na globalnym rynku gazu będą miały także inne państwa. Do eksportu lub zwiększenia eksportu gazu skroplonego przymierza się Mozambik, Malezja, Australia, która po 2020 roku może stać się największym eksporterem LNG na świecie. Zwiększenie produkcji w ciągu kilku najbliższych lat planują dotychczasowi duzi producenci – Katar, Libia, Algieria, Nigeria.
Zwiększenie ilości LNG wpłynie na przewoźników. Według szacunków Ocean Shipping Consultants pojemność światowej floty LNG ma wzrosnąć z obecnych 31 milionów m3 do prawie 110 milionów m3 w 2030 roku.
Większa konkurencja wśród przewoźników sprawia, że koszty transportu maleją z roku na rok – a to przekłada się także ceny płynnego gazu.
Terminal w Świnoujściu ma mieć przepustowość 5 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. 1,5 miliarda jest zarezerwowane dla PGNiG, które w 2010 zawarło kontrakt na dostawy skroplonego gazu z Kataru. Do rozdysponowania pozostało 3,5 miliarda wolnych mocy przeładunkowych, dlatego na przełomie 2012 i 2013 roku PLNG przeprowadziło badania rynku pod kątem potrzeb potencjalnych odbiorców gazu. Do spółki Polskie LNG – zgłosiły się firmy z branży chemicznej, energetycznej, a także dystrybutorzy gazu.
Znaczenie gazu w energetyce będzie rosło. Do budowy bloków gazowych szykują się między innymi: Tauron, Orlen oraz Energa. Liberalizacja rynku gazu spowoduje, że odbiorcy nie będą zmuszeni wiązać się z dotychczasowym monopolistą – PGNiG. LNG może przyczynić się do wzrostu konkurencyjności branży chemicznej. Gaz jest ważnym surowcem dla zakładów chemicznych w Policach, Puławach i Tarnowie. Transportem skroplonego gazu do mniejszych odbiorców wewnątrz kraju zainteresowani są przewoźnicy kolejowi, w tym PKP Cargo czy DB Schenker.
Oprócz zaopatrywania rynku krajowego świnoujski gazoport ma szansę stać się ważnym centrum dystrybucyjnym gazu w basenie Morza Bałtyckiego – skroplony gaz byłby przeładowywany u nas na mniejsze jednostki. Zaopatrywaniem mniejszych terminali zainteresowane są podmioty ze Szwecji i Finlandii gdzie planowana jest budowa kilkunastu małych gazoportów.
Duże zainteresowanie sprawia, że możliwości przeładunkowe w przeciągu kilku lat zostaną wykorzystane do maksimum, dlatego władze spółki rozważają zwiększenie mocy gazoportu do 7,5 mld m3. Rozbudowa planowana jest na lata 2017-18.
Potencjalnych odbiorców zachęca przede wszystkim wzrost ilości taniego gazu na światowych rynkach. Nie bez znaczenia jest także liberalizacja rynku gazu w Polsce. Na początku 2013 zaczęła działać w Polsce towarowa giełda gazu, która może stać się wygodną platformą wymiany między dostawcami a odbiorcami gazu.
Na zwiększone zainteresowanie terminalem w Świnoujściu będą miały także wpływ regulacje Unii Europejskiej, zmniejszające dopuszczalny poziom emisji siarki uwalnianej przez statki na obszarze Morza Bałtyckiego i Północnego – statki będą musiały być napędzane LNG, a usługa tankowania jest planowana w Świnoujściu.
Łukasz Zbrojewski
MiO