Z silnym uściskiem dłoni i szerokim uśmiechem, tak zaczął się wywiad z nowym Dyrektorem Zarządzającym DCT Gdańsk. Jakie marzenia związane z DCT Gdańsk ma Maciej Kwiatkowski , jak postrzega obecną sytuację polskiej branży morskiej, czego oczekuje od współpracy z władzami lokalnymi, a czego z centralnymi? To i jeszcze więcej w wywiadzie poniżej.
Jak z perspektywy długiej nieobecności w kraju postrzega Pan polską branżę morską?
– Polska branża portowa zrobiła niesamowity postęp w ostatnich 10 latach. Kiedyś działo się tutaj bardzo mało, porty miały znaczne trudności, aby przekwalifikować się na nowe tory, na inny rodzaj pracy, zostając w tyle za krajami Europy Zachodniej. Jestem bardzo zbudowany, że nastąpiła tak zauważalna poprawa. Polskie porty, a w szczególności te trójmiejskie nadgoniły resztę Europy dysponując potencjałem, który liczy się nie tylko na Bałtyku. Stało się to głównie za sprawą DCT, które oferuje obsługę największych statków kontenerowych świata transportujących kontenery bezpośrednio z Azji w wyniku połączenia AE10. Zmiana, która nastąpiła oznacza ogromny jakościowy postęp dla obszaru nadbałtyckiego.
Co będzie istotą dalszego rozwoju DCT: lądowe połączenia, Centrum Logistyczne na zapleczu terminalu, czy rozwój funkcji hub’owej Gdańska?
– Firma DCT kilka lat temu rzuciła rękawicę konkurencji śmiało twierdząc – My jesteśmy miejscem, które powinno przeładowywać wszystkie towary, które zmierzają na rynek polski oraz rynki Europy wschodniej. Powinniśmy to robić, bo jest to szybsze, tańsze i bardziej wygodne.- Stara maksyma mówi, że kto pierwszy ten lepszy, jednak ten pierwszy musi mieć też dobrą ofertę. Terminal DCT zaproponował coś unikatowego wobec wszystkich portów na Bałtyku. Obecnie nikt nie kwestionuje powodów jego budowy, a firma pracuje nad dalszym rozwojem. Spójna polityka morska, usprawnienia w procedurach odprawy towarów oraz dalsze inwestycje w infrastrukturę okołoportową z pewnością przyczyniłyby się do szybszego rozwoju naszej działalności. Umożliwiłoby to również objęcie tą koncepcją towarów kierowanych na rynki polskie, ukraińskie, białoruskie, rosyjskie.
– Jakie jest znaczenie Portu Gdańsk i DCT w gospodarce polskiej? Czy branża morska jest już zauważalna?
– Niezmiernie cieszy mnie fakt, że świadomość o korzyściach płynących z rozwoju sektora morskiego wśród władz centralnych i lokalnych stopniowo się zwiększa. Rozszerzenie tej wiedzy wśród osób decyzyjnych, byłoby bodźcem do dalszego dynamicznego działania, co pozytywnie wpłynęłoby na czas trwania procesu wprowadzenia usprawnień. Czynnik czasu jest niezmiernie istotny, ponieważ tak jak wspomniałem, kto pierwszy ten lepszy. Kraj, który będzie wolniej wprowadzał usprawnienia, straci. Należy pamiętać, że port nie jest jedynie zbiorem urządzeń do przeładunku kontenerów, ale można go uważać za motor rozwoju gospodarki, ze względu na powstające w wyniku jego istnienia usprawnienia połączeń transportowych, ułatwienia w handlu międzynarodowym, a także fakt tworzenia nowych miejsc pracy.
Jak wpłynie na pozycje DCT zakończenie inwestycji infrastrukturalnych: Trasa Sucharskiego, Tunel nad Martwą Wisłą, Most Kolejowy ?
– Nieodzowny czynnik dalszego rozwoju naszej firmy stanowią ulepszania istniejącej koncepcji portu głębokowodnego za sprawą inwestycji w nowy sprzęt portowy i keje, za sprawą których DCT stanie się portem następnej generacji. Miasta Gdynia oraz Gdańsk robiły i robią bardzo dużo pod względem rozwoju infrastrukturalnego. Istnienie infrastruktury okołoportowej to warunek sine qua non – jest ona nieodzowną częścią sukcesów portów, ponieważ łączy transport lądowy i morski. Cieszy mnie, że ilość dotychczasowych inwestycji idzie w parze z jakością, a dodatkowo, że władze lokalne rozumieją istotę tych działań udzielając swojego wsparcia dla tego rodzaju projektów. Uważam, że świetnym rozwiązaniem byłaby szerokotorowa kolej łącząca Trójmiasto z systemem kolei na wschód od naszej granicy.
Czy jest zapotrzebowanie rynku na zwiększającą się pojemność DCT?
– Potencjalny wolumen istnieje i będzie się powiększał w tempie, w którym rozwija się cała gospodarka kraju i regionu wokół Polski, czyli Europy centralnej i wschodniej. Należy pamiętać, że wciąż istnieją potoki towarów płynące do Polski i Europy wschodniej przez porty zachodnie. Powodu takiego stanu rzeczy można się doszukiwać między innymi w ulegających właśnie modyfikacji przepisom dotyczącym podatku VAT, czy odprawy towarów. Warto to zmienić, bo w połączeniu z ofertą DCT, która jest świetnym rozwiązaniem ze względów zarówno ekologicznych, jak i ekonomicznych, generowałoby to realne zyski dla Polski.
-W jaki sposób usprawnienia wprowadzone w odprawach, (rozliczeniu podatku VAT, prawo handlowe) ułatwiły przepływ towarów? Czy zmiany są odczuwalne?
– Zauważamy poprawę w wymienionych przez Panią obszarach, jednak naszą ambicją jest, oferowanie możliwie najlepszych warunków dla naszych klientów. Kwestie związane z terminem przeznaczonym na uregulowanie płatności za podatek VAT, inspekcji sanitarnych, weterynaryjnych oraz tych dotyczących jakości towarów, pogarszały konkurencyjność polskich portów. Mimo dotychczasowych modyfikacji dalej dostrzegamy obszary, które wymagają usprawnień. Cieszy mnie jednak fakt, że polskie władze mają świadomość konieczności wprowadzania zmian i sukcesywnie to robią. Zatwierdzenie ustaw, które wprowadzałyby wymóg inspekcji w określonym czasie mogłoby oznaczać znaczące zmiany dotyczące usprawnienia przeprowadzanych inspekcji. Istotne jest wyeliminowanie konieczności angażowania w nie szeregu służb, ponieważ wpływa to niekorzystnie na standardowy tok procesów transportowych. Rząd pracuje nad tym, by skoordynować wspomniane inspekcje, tak, by odbywały się w jednym czasie. Eliminowałoby to sytuacje w których np. kontener chłodzony z produktami żywnościowymi, leży dniami, albo tygodniami i czeka od jednej do drugiej inspekcji.
– Z perspektywy Pana doświadczenia zawodowego, czym charakteryzuje się praca z polską branżą portową?
– Jestem niezmiernie zadowolony z ponownego związania mojego życia zawodowego z Polską. Uważam, że jest ona krajem, który dysponuje wielkimi możliwościami, potencjałem oraz dostępem do wykwalifikowanych specjalistów znającymi języki obce. Z pewnością czeka ją dalszy rozwój. Mam dość świeże spojrzenie na to jak funkcjonuje polska branża, stąd oczywiście mój pogląd może być dosyć powierzchowny, jednak uważam, że Polacy mogliby w większym stopniu wierzyć w swój potencjał i to, co mogą przy jego pomocy osiągnąć. Poza tym byłoby warto gdyby się częściej uśmiechali i byli bardziej optymistycznie nastawieni do świata, bardziej koncentrując się na kwestiach pozytywnych, niż negatywnych.
– Jaki ma Pan plan dla DCT na najbliższy czas, z kim trzeba będzie konkurować?
– Funkcjonowanie DCT jako hubu jest już faktem. Obecnie naszą ambicją jest zachowanie naszej pozycji oraz dalszy rozwój. Planujemy rozbudowę DCT, za której sprawą możliwości przeładunkowe terminalu znacząco wzrosną. Aspirujemy do pełnienia roli ogólnobałtyckiego hubu, stąd naszymi bezpośrednimi konkurentami są takie porty jak np. Hamburg, czy Antwerpia. Biorąc pod uwagę głębokość portu, ilość dźwigów, czy szybkość przeładunków jesteśmy wobec nich konkurencyjni natomiast w przyszłości będziemy lepsi także ze względu na sprawniejsze inspekcje sanitarne i weterynaryjne. Jako członków UE obowiązują nas jednakowe przepisy i nie widzę powodu, dla którego my mielibyśmy robić pewne rzeczy mniej efektywnie niż nasi zachodni koledzy. Z całą pewnością potrafimy wiele dokonać posiadając właściwe narzędzia.
– Z Gdynią łączy nas element zdrowej konkurencji. Obydwa porty są położone blisko siebie, są sprawnie prowadzone, osiągają dobre wyniki, maja to samo zaplecze (ang. hinterland) oraz są tak samo podłączone do systemów transportowych. Z mojego punktu widzenia rzeczywistą konkurencją są głębokowodne porty zachodnio-europejskie. Walczymy wraz z Gdynią o odwrócenie strumienia towarów, płynących przez Hamburg drogą lądową do Polski. Ich ilość mogłaby zapewnić wolumen do przeładowania dla obydwu portów.
-Bardzo dziękuję za rozmowę
Również dziękuję.
Ewelina Kroll
MiO