Akcjonariusze Stoczni Szczecińskiej Porta Holding w upadłości chcą odszkodowania od Skarbu Państwa. Uważają, że z jego winy posiadane przez nich akcje mają dziś zerową wartość. W tej sprawie złożyli w sądzie pozew zbiorowy. Na razie pozwany domaga się złożenia wyższej kaucji na poczet kosztów ewentualnego procesu, który, jak się okazuje, nie wszystkim jest na rękę.
Według wyceny z 1998 r., jedna akcja Stoczni Szczecińskiej była warta 168 zł, dziś spadła do zera. Akcjonariusze winią za to Skarb Państwa, dlatego chcą od niego uzyskać zadośćuczynienie za utracone korzyści. Domagają się wypłaty ponad 20 zł za akcję. Tyle bowiem wynosiła jej wartość księgowa pod koniec kwietnia 2002 r., krótko przed upadłością holdingu.
Aby było taniej i szybciej, akcjonariusze wybrali drogę tzw. pozwu zbiorowego. Do postępowania przystąpiło ok. 1600 osób. Reprezentują ich radcowie prawni Barbara Domańska i Piotr Barcz. Na stronie internetowej kancelarii podają informacje dotyczące tej sprawy.
Reklama
Pozew złożono w ub. roku w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Jeżeli sprawa trafi na wokandę, ogłoszenie o tym ukaże się w prasie ogólnopolskiej. Wówczas wszyscy zainteresowani akcjonariusze będą mogli przystąpić do postępowania. Szacuje się, że posiadaczy akcji Porty Holding może być łącznie ok. 8 tysięcy.
Na początku lutego br. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa (organ reprezentujący ministra skarbu) wnioskowała, by zobowiązać stronę powodową do złożenia kaucji w wysokości ponad 97 tys. zł, na poczet kosztów procesu. Sąd oddalił ten wniosek. Wyznaczył kaucję w wysokości 18 tys. zł, którą należało wpłacić do 12 bm.
– Kaucja została wpłacona w terminie – informuje radca prawny Piotr Barcz. – Dodam jednak, że Skarb Państwa zaskarżył postanowienie szczecińskiego sądu i na razie czekamy na rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego. Spodziewane jest prawdopodobnie dopiero w wakacje.
Skarb Państwa chciał ponadto przekazania sprawy Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Ten wniosek również został oddalony.
Zainteresowani mówią, że ewentualny proces jest bardzo nie na rękę różnym osobom, które nawołują, by bojkotować pozew zbiorowy. Są one – według strony powodowej – związane z interesami Skarbu Państwa i nie chcą, by doszło do obnażenia jego działań w sprawie stoczniowego holdingu.
– Około stu osób udało im się w ten sposób zniechęcić – mówi P. Barcz.
Reprezentant grupy Krzysztof Piotrowski (prezes Porty Holding w upadłości) potwierdza, że są próby zasiania nieufności wśród załogi. Nie dziwi go. Twierdzi, że wobec Porty Holding zadziałano podobnie – tyle że ze zdwojoną siłą – jak w przypadku przedsiębiorców w głośnym ostatnio filmie Ryszarda Bugajskiego „Układ zamknięty”.
– Mimo to patrzę na sprawę z optymizmem, obecnie potrzebujemy tylko decyzji sądowej – podkreśla K. Piotrowski. – Apelujemy do akcjonariuszy, by nie zwlekali na ostatni moment z rejestracją. Jestem też zadowolony z decyzji o pozostawieniu sprawy w Szczecinie, gdzie jest znana i lepiej rozumiana.
źródło: kurier24.pl